You're more than just a notch in my belt.
Miało nie być nienawiści. A im więcej o tym się mówi, tym więcej jej jest. Dlaczego?
Dlaczego nikt nie potrafi odpowiedzieć na moje pytania, tak aby odpowiedź była satysfakcjonująca?
Dlaczego nie potrafię wyjaśnić, że pewne sprawy wyglądają tak, a nie inaczej i nie da się ich zmienić?
Dlaczego nie ma żadnego dobrego wyjścia z tej sytuacji?
Mogę zadzwonić do kogoś, powiedzmy o północy, ale to nic nie da. Nie pomoże. Nie zaszkodzi. To nie ten czas, chyba też nie ten numer, nie ten głos i nie ta osoba. Nie te problemy i nie te rozwiązania... Dlatego nie zadzwonię. Będzie lepiej. Musi tylko minąć trochę czasu, trochę dużo, trochę więcej.
Co to znaczy " trochę"? Co znaczy dla mnie? Co dla Ciebie? Dla kogoś?
I co będzie gdy to "trochę" już minie? Co powiem? Co powinnam powiedzieć? Kiedy to będzie?
Im bardziej próbuję, tym gorzej mi to wychodzi, tym bardziej mnie to wciąga. Dlaczego? Przecież wcale nie chcę....
Próbuje wytłumaczyć sobie, że gdy otworzę drzwi, nie zobaczę Ciebie. Wysiadając z pociągu, autobusu, metra Ciebie nie znajdę. Nie spotkam Cię, wchodząc do przydrożnej kawiarni, ani przechadzając się uliczkami małego Miasta wzdłuż i wszerz. Robiąc małe zakupy czy siadając gdzieś na ławce, żeby wyłapać pierwsze wiosenne promienie słońca Ciebie też tam nie będzie...
Ciebie.... Czyli właściwie kogo?
Kogoś kogo znałam? Kogo nie zdążyłam poznać? A może kogoś zupełnie innego?
W dużym Mieście, "oddycha się" zupełnie inaczej. Przez moment możesz nie myśleć. Przez moment to znaczy?
Another night, another strangers door
Hoping when it opens I'll see you...
https://www.youtube.com/watch?v=xl96xoBNFPI&feature=youtu.be
Inni zdjęcia: .. fuckit2296;) virgo123Inny świat judgafDziko rosnące hanusiekCuda Świata bluebird112025.06.28 photographymagic... maxima24... maxima24;) patki91gd... maxima24