Nowy rok i...

Koniec w października i znów Berlin, to takie piękne. W tym roku też miałam nadzieję na wycieczkę po moim mieście. Jednak już wiem, że się za bardzo boję. Widmo wojny wisi w powietrzu... a może przesadzam?

Zawsze zastanawiałm się jak to jest dostać kropkę nienawiści. I wiecie co, prawdę mówiąc to jest wręcz śmieszne. Bo po co wypisywać coś czego nie ma? Albo usuwać coś co zaistniało? Czy przez to sprawimy, że tego nie ma? Nie wiem, wydaje mi się, że nie. Po co mieszać od nowa coś co już jest wyprostowane?

Dla mnie wniosek jest jeden : im bardziej kogoś masz w dupie, tym bardziej Cię szanuje.

Denerwuję się tylko, że mimo usilych prób uwolnienia się od przeszłości ona ciągle wraca.

Dlaczego ta osoba właśnie teraz usilnie próbuje przypomnieć o swoim istnieniu?

Na szczęście nie robi to już na mnie wrażenia, tak samo jak wtedy na niej nie robiło moje cierpienie.

W Nowym Roku chciałam mieć jakieś postanowienia i plany. Jedyne jakie zrobłam to wycieczka na zakupy. W starym roku ludzie, których bym o to nie podejrzewała tyle razy mnie rozczarowali, że właściwie na nic już nie liczę. Co przyjdzie to będzie. Pozostawię to losowi, życzę sobie tylko motywacji do działania w razie czego :D  

https://www.youtube.com/watch?v=fk4BbF7B29w&list=PLqgU9FrRLaLzs6_af88dlaFd8VJ2rpH-f&index=54