Niechcący mi wyszło takie.
Z powodu wczorajszego stresu pękło mi naczynko, więc postanowiłam usunąć stres ten ze swojego życia. Podejście mam czysto akademickie, dopuszczalne dwie nieobecności.
Trzecia - znikasz. Przykro mi, że muszę stosować tak radykalne środki, naprawdę było mi smutno.
Powiedziałam sobie kiedyś, że chcę być żywą Carrie Bradshaw. I nieskromnie mówiąc, zrobiłam więcej w rok niż większość z Was przez większość swojego życia. Jestem z tego naprawdę dumna, bardziej niż kiedykolwiek. I chociaż nie uda mi się teraz wszystko na raz, to i tak odniosłam sukces, bo usłyszałam w końcu coś, na co czekałam dziesięć miesięcy.
Pozdrawiam gorzkocukierkowo.