Najczęściej, kiedy narzekałam, miałam wyrzuty sumienia. Bo jesteśmy zdrowi, mamy najbliższą rodzinę, dach nad głową i tak dalej... przecież to kurwa nie znaczy, że jak mi odpadnie noga to mam sie cieszyć, że tylko jedna.
Jakoś w połowie każdego urlopu w miejsce tej kolorowej, uśmiechniętej, szczerej radości, wskakuje z pozoru mały smuteczek. Smuteczek z dnia na dzień rośnie, przybiera na sile, żeby w drodze na lotnisko pierdolnąć moją głową o ściane. W kolejnych dniach trzyma mnie za rękę, czasem gdzieś na chwilę się schowa, a wieczorami bacznie czuwa przy moim łóżku żebym przypadkiem nie zapomniała, że jest mi źle. A kiedy już tak leże to dla rozrywki da po mordzie aż pójdą łzy z oczu.
A łezki tulą i tulą do snu...
29 LISTOPADA 2022
24 WRZEŚNIA 2022
7 PAŹDZIERNIKA 2021
1 SIERPNIA 2021
10 LIPCA 2021
30 MAJA 2021
29 MARCA 2021
7 MARCA 2021
Wszystkie wpisy