Tak sobie myślę. że nie ogarniam niczego, co związane jest z moimi studiami. Znalazłam tego tyle, że ten ogrom mnie przeraził.
Nie wiem kiedy zaczynam naukę, kiedy jest spotkanie z dziekanem, gdzie są dane sale, nie znam nikogo z mojej grupy na ćwiczeniach. Dobrze chociaż, że mam Gosię i Natalię na wykładach. Zawsze lepiej mieć kogoś, kogo już się zna. Przypomniało mi się ostatnio, że muszę oddać płytę Panu J. O masakra. Zaostanę zabita.