'choć było tyle ciężkich chwil, tyle nie potrzebnych słów...
Tyle emocji złych.. naprawdę mocnych słów.
I jakoś tak nie uśmiecha mi się jutro jak kiedyś ... Nie jest tak , jak wtedy , gdy wmawiałam sobie, że jak wcześniej pójdę spać , to, gdy się obudzę już będą urodziny... i już pójdę w ulubionej sukience i dwóch kucykach do przedszkola z torbą cukierków . Będzie dzień jak każdy, sprawdzian z matematyki, kartkowka z niemieckiego ... i takie jakby ' o patrz... bracia Ci składają życzenia... ' coś w stylu , już 14 lat, dzień w dzień wytrzymujemy ze sobą , pomimo naszy humorów. :D I choć kilka lat temu , poprostu nie znosiliśmy swojego towarzystwa, pół godziny razem to było za dużo ... to jakoś powoli się to zmienia . Bo lubię np dzisiejsze nabijanie się z fryzury Michała... i codzienne powitania Piotrka pt ' - Cześć Yeti -Hej smokozord " Poprostu to lubię.
WIem, że się rozpisałam ... ale poprostu chciałam powiedzieć ... że duuużo się zmieniło .