Wiele razy mówiłam że nie dam rady,płakałam dniami i nocami,chodziłam co weekend na melanże
żeby choć na chwilę odizolować się od wszystkich wspomnień i myśli.To właśnie czas po którym
w mojej psychice pozostanie kilka blizn ale nie tylko w psychice...teraz jest jakoś inaczej
Nie wiem może dlatego że jestem silniejsza? Że po tych wszystkich doświadczeniach
uodporniłam się na niektóre rzeczy? Czasu nie cofne dlatego postanawiam żyć tak żeby niczego
już nie żałowac.Na pewno jeszcze będą chwile kiedy to wszystko będzie wracać, że znów popełnie
jakiś błąd którego mocno będe żałowac.Ale to nie wazne,bol z czasem minie jeżeli ma się przy sobie
osoby które są z tobą mimo wszystko i mimo że niektórzy się ode mnie oddalają choć zarzekali się
że kontaktu nie stracimy, jest garstka tych którzy nie pozwolą żeby to co jest się zjebało a ja nie pozwole
żeby odeszli. Konie moich przemyśleń ide uczyć się matmy ;)
'zgasło wszystko, blady świt odebrał przyszłość jednym ruchem fikcję zmienił w rzeczywistość zabrał wszystko z naszych marzeń nic nie wyszło bez pamięci na tym świecie żyć mi przyszło'