To był męczący okres w moim życiu. Za każdym razem o tej porze roku. Przygotowanie na spektakl idą pełną parą,jesteśmi gotowi nie tylko fizycznie,ale i psychicznie do udźwignięcia tego ciężaru. 26 zaczną się wakacje.
Morderczy weekend: 18 do świtu, trening o 4 w nocy ( tugeza!)... ciężko będzie się pożegnać z tym miejscem,ogromny sentyment, ogromna praca włożona,żeby to wszystko istniało. Poleją się łzy, mogę się założyc o 5 zeta.
Dla kogo to robię? Po co to robię? Satysfakcja,duma z ludzi,że potrafią coś sobą reprezentować i coś ze sobą robić. Nie ma życia bez pasji. Poszerza horyzonty.
Szczęśliwa,yes-i'm happy. 3 lata razem. Może podsumujemy to? Niech będzie trzema słowami.. ZBM.
:*