Także cierpliwość musi być częścią dzieła.
Niepotrzebną panikę wczoraj podniosłam, namalowałam diabła straszniejszego, niż jest on w rzeczywistości. Co jak co to mój osobisty diabeł, nad którym teraz JA przejmuję kontrolę. Może się całkiem go pozbędę. Nie lubię jego szeptów. A on lubi mój strach, bo dzięki niemu rośnie w siłę. A fe. Idź diable do piekła, ja tu zostaję, żeby stworzyć piękny świat. Postawić wszystko na swoim miejscu. Posprzątać nareszcie. Budować! Ach, jak wspaniale jest budować! Czyż nie? Tworzyć siebie każdego dnia. Dodawać malutki element do osobowości, osiągać małe sukcesy. To wspaniałe, że tworzą nas drobne rzeczy. To wspaniałe, że później tworzą imponująca całość. Naprawdę. Ważny jest każdy szczegół.
Dobrze. Coś się zmieniło przez ten tydzień. Mostek się przebija przez skórę, wyglądają żebra. Trzeba kontynuować dzieło i przestać się już bać. Mam dużo czasu. Wszystko zrobię tak jak trzeba. Jeśli nie dzisiaj, to jutro. Cierpliwie zaczekam na efekty i inni też je zobaczą. Na razie cicho, cichutko.
Bilansik:
6:00 woda z cytryną oraz kawa
6:15 trzy kromki chleba razowego z awokado, z camembertem i pomidorkiem oraz z wędliną drobiową i rzodkiewką 320kcal
9:45 Activia 109kcal
12:30 jabłko 60kcal
16:00 pierogi z truskawkami polane jogurtem naturalnym z wiórkami kokosowymi i migdałami 365kcal
18:00 jogurt naturalny z połową banana, mandarynką i otrębami 224kcal
1078kcal + dwie parówki i bułka z pasztetem
Ćwiczenia:
15min cardio
60min rowerka
30min hula hop
ćwiczenia na ręce
ćwiczenia na nogi
ćwiczenia na brzuch
Miłego dnia ; )