Hej,hej .
Napisałam II część imaginu. Tutaj macie I http://www.photoblog.pl/imaginy1d/136553103
Nagle poczułaś ostry ból głowy. Wokół Ciebie była tylko i wyłącznie ciemność. Słyszałaś jakieś pikanie i nic więcej. Starałaś sobie coś przypomnieć, ale nie potrafiłaś. Po dłuższej chwili zrozumiałaś, że masz zamknięte oczy. To tłumaczyło ciemność. Z wielkim trudem zaczęłaś otwierać oczy. Raziło Cię światło, co tylko utrudniało Ci ich otwarcie.
-Siostro! Ona się budzi.
Głos nieznajomego dźwięcznie dzwonił w twoich uszach. Znałaś ten głos. W końcu udało Ci się otworzyć oczy. Niestety nie mogłaś sprawdzić do kogo należał głos, gdyż miałaś kłopoty z obróceniem głowy.
-Jak się Pani czuje?
Nad twoją twarzą pojawiła się twarz młodej pielęgniarki. Przyglądała Ci się z niepokojem wymalowanym na twarzy.
-B..oo.li. -wychrypiałaś z ogromnym trudem. Gdy mówiłaś gardło paliło Cię żywcem. Pielęgniarka wybiegła z sali. Nad twoją twarzą pojawiła się nowa twarz- twarz chłopaka wołającego pielęgniarkę, a był nim.. Max! Kilkakrotnie zamrugałaś oczami zbita z tropu. I wtedy wszystko Ci się przypomniało! Zerwanie z Maxem, kilka miesięcy spędzonych w domu, poznanie Louis, wasz związek i zerwanie. Potworna fala bólu zalała całe twoje serce. Max uśmiechnął się tylko słodko do Ciebie, jak gdyby nigdy nic.
-Czee..emu ja tuu je..jestem?
-Gdy ten dupek Cię zostawił zemdlałaś i upadłaś głową na kamień. Byłaś w śpiączce, ale już wszystko w porządku, kochanie.
-Nie nazywaj go dupkiem, a mnie kochaniem! - prawie to wykrzyczałaś zachrypiałym głosem.
-Ale skarbie, o co Ci chodzi?
-Nie nazywaj mnie tak nigdy więcej!
-Nie rozumiem.. Przecież jesteśmy parą.
-Oczywiście, że nie. Nie pamiętasz? Zerwałeś ze mną! - sama nie wiedziałaś skąd nagle potrafiłaś normalnie mówić. Mimo, że gardło paliło, a głos był zachrypiały mówiłaś pełne zdania. To pewnie gniew Ci pomagał.
-To nic. Ja Cię kocham. A skoro on Cię zostawił jesteś znowu moja.
-Nawet o tym nie myśl! Wynoś się stąd!
Max stał i patrzył na Ciebie osłupiały, ale posłuchał Cię i wyszedł. Nie odwiedził Cię już ani razu. Leżałaś w szpitalu przez tydzień. Każdego dnia dostawałaś bukiet tulipanów, ale nie wiedziałaś od kogo. Wychodząc ze szpitala odzyskałaś kontakt z rzeczywistością. Dowiedziałaś się, że Louis odszedł z zespołu. Jego fanki obwiniały to Ciebie i pisały do Ciebie przykre rzeczy. Usunęłaś wszelkie konta. Pewnego dnia gdy byłaś w sklepie spotkałaś Zayna.
-Możemy pogadać? - powiedzieliście równocześnie.
Poszliście do małej kawiarni, aby uniknąć spotkania z fankami 1D.
-Czemu odszedł z zespołu? - nie odważyłaś się wymówić JEGO imienia. To pytanie zadało Ci wystarczająco dużo bólu, a wymawiając JEGO imię.. Nie, nie chciałaś myśleć o tym. Wiedziałaś doskonale, że Zayn wie o kogo chodzi.
-On.. On za bardzo cierpi. Nie potrafi sobie poukładać życia bez Ciebie.
Patrzyłaś na Zayna z otwartą buzią. Prędko ją zamknęłaś jednak nie pozbyłaś się szoku, który wywołały słowa twojego przyjaciela.
-Jak to? Nic nie rozumiem, przecież on..
-On Cię kocha! -wszedł Ci w słowo Zayn. Poczułaś jak twoje serce przyśpiesza, jednocześnie zadając większy ból. Łzy zaczęły same spływać po twoich policzkach.
-Gdyby mnie kochał nie zerwałby ze mną.
Nie miałaś odwagi podnieść głowę i spojrzeć Zaynowi w oczy. Byłaś w rozsypce. Twoje serce pękało na drobne kawałeczki.
-To ty o niczym nie wiesz?
-Co masz na myśli?
-Lepiej będzie jak on sam Ci to wyjaśni. - podniosłaś głowę, żeby spytać co ma na mysli, ale Zayn już przykładał telefon do ucha. - Hej, Lou, tu Zayn. Możesz wpaść do tej małej kawiarenki obok kwiaciarni? Pięć minut? Dobra czekam!
-Zayn, ja nie wiem czy jestem na to gotowa!
-Będzie dobrze! - mulat położył swoją dłoń na twojej, żeby dodać Ci otuchy. Nie minęło jeszcze pięć minut, kiedy pojawił się ON. Wszedł niczego nieświadomy do kawiarni. Kiedy na niego spojrzałaś twoje serce przyśpieszyło, o ile mogło bić w ogóle szybciej. Wasze spojrzenia się spotkały. Chłopak powoli podszedł do was.
-Zostawię was samych .
I już nie było mulata. Byłaś tylko ty i ON. Przyglądał Ci się, jakby uczył się Ciebie na pamięć!
-Jak się czujesz? Przepraszam, że Cię ani razu nie odwiedziłem. Mam nadzieję, że kwiaty doszły.
-A więc od Ciebie były? Dziękuję.. Dlaczego odszedłeś z zespołu?
-Nie mogłem się pozbierać po naszym rozstaniu. Mam tylko nadzieję, że układa Ci się z Maxem.
-Co? Przecież ja z nim nie jestem!
-Jak to?
-O co w tym wszystkim chodzi?
-Wieczór przed naszym rozstaniem przyszedł do mnie Max i powiedział, że chce Cię odzyskać. Powiedział, że mam Cię zostawić, bo Ty kochasz tylko jego.. Zrobiłem tak. Wiedziałem jak się załamałaś po jego stracie i wiedziałem, że go kochasz dlatego to zrobiłem.
-Tak, to prawda, załamałam się gdy go straciłam, ale nie tak bardzo jak teraz, gdy straciłam Ciebie. Ja go nie kocham Lou.. Ja kocham Ciebie.
Nie dane Ci było powiedzenie jeszcze czegoś. Chłopak mocno przywarł do Ciebie ustami. Położyłaś mu ręce na plecy i przyciągnęłaś go mocniej do siebie. Tak bardzo brakowało Ci smaku jego ust!
-Już nigdy Cię nie zostawię!
Horanowa