Jak to bardzo
wszystko jasne.
Z dnia na dzień Twoje słowa stają się
kłamstwem
Zraniłaś mnie najbardziej
jak mogłaś
godzina "20:40" wyryta na dłoniach.
Nie chcę umrzeć, pomimo, że w nic już nie uwierzę
a zwłaszcza w każde słowo
z Twoich ust płynące.
Moja wina
pewnie tak, zapewne
lecz obietnice "aż do śmierci, po śmierci"
powiedziane źle przez Ciebie.
Za bardzo zależało mi
za bardzo uwierzyłem Ci
za bardzo wtopiłem się w to
za głeboko siedziałem w tym.
Zraniłaś, kompletnie