Wczoraj byłam ósma!
Miałam 31,5 punktów za dresaż (68,5%) i mogłam by trzecia, ale na skokach miałam zrzutkę i na krosie 1,6 punkta za wolną jazdę. Ale co tam, jestem z siebie niesamowicie dumna!!! Sensible ma to do siebie, że nienawidzi skrzyń, a jeszcze do tego jak na takiej skrzyni są ważywka i owoce, to już w ogóle skończyłabym w Chinach - chłopak, jak widzi taką na krosie to bierze wędzidło w zęby i dawaj! Uciekamy!
Wczoraj właśnie na krosie taka skrzynia stała - i o, zgrozo - cała była wypełniona marchewkami. Chodząc krosa wiedziałam, że chłopak będzie próbował odwalic numer, wiedziałam, że będzie próbował mnie ponieśc. Podjęłam więc decyzję - pal licho punkty za czas, przejdę do kłusa. To była najlepsza decyzja dnia. Jak tylko Sensible zbliżył się do przeszkody, ja kazałam mu zakłusowac i w tym samym momencie odskoczył na bok. Gdyby galopował, bylibyśmy gdzieś hen, daleko na polu, a takto tylko musiałam złapac mocniej za wodzę, sprzedac mocniejszą łydkę... i przeskoczyliśmy bez problemu! Normalnie myślałam, że będę śpiewac na krosie ze szczęścia :D
Na skokach miałam 1 zrzutkę, gdyż był bardzo ciasny najazd z narożnika i chciałam pomóc Sensiblowi przejściem do kłusa, ale niestety po kłusie zagalopowanie nam wyszło niemrawo i koń nie miał wystarczająco dużo "baunsu". Cóż, zdarza się ;)
Tymczasem jest mi ostatnio bardzo przykro. Nie czuję sie w pracy traktowana sprawiedliwie... ale nie będę się o tym rozpisywała. Pranie brudów przez internet to rzecz obrzydliwa.
Do zobaczenia następnym razem ;)