Po świętach.. Nie wiem dlaczego znowu używam tego zwrotu. Może dlatego, że cieszę się z tego powodu. Wiem, że niektórzy kochają ten okres, ale ja go chyba nie lubię. Wszystkie życzenia i postanowienia, których i tak nie wprowadzimy w życie. Na co to komu? Kiedyś sprawiało mi to więcej radochy. NO NIC.
Sylwester też pod znakiem zapytania. W prawdzie niby wszystko gotowe i Hades będzie czynny, ale na dzień dzisiejszy przyjemniejszą opcją jest gruba biba w Gdyni z Polsatem! ;) I don't know anything..
Jedno postanowienie noworoczne, które mam zamiar wypełnić: dotrwać do 22 cze ;D
No tomorrow, no dead end