PINGWINY ♥

Takie tam z Krysią. <3

Jezusmaria, jak ja dawno nic tu nie pisałam. Nie miałam ochoty.

Niedawno wróciłam z obou, jejkuś jak tam było świetnie. Pojechałabym jeszcze raz.

To nic, że zapierdol był 24h na dobe, to nic że za czystość w pokoju zawsze była pizda, nic że o 22 'wszyscy musieli być w pokojach'

mimo tego wszystkiego było tak zajebiście. Ci ludzie, te wspomnienia, te przypały, opiekunowie. Wszystko było tak zajebiste.

Zero problemów, o niczym nie myślisz, tylko zabawa. W końcu mogłam skupić się tylko na tym co kocham, na tańcu i znajomych.

Nie zawracano mi dupy byle problemami, zero płaczu, smutku. Tylko zajebiste wspomnienia.

Pamietam pierwszy obóz, dwa lata temu, poznałam ludzi, tak zajebistych, z innego obozu co prawda, ale byli tak świetni. Wyjechaliśmy, płacz, tęsknota, myśl, że już raczej nigdy się nie spotkamy, bo dzieli nas cała Polska. Ta da. Obóz 2012 znów to samo miejsce i Ci sami zajebisci ludzie. Spotkaliśmy się po dwóch latach, to było piękne. Teraz uważam, że jeśli się czegoś bardzo chce, to można to osiągnąć. Znów za nimi wszystkimi tęsknię, kocham ich jak rodzine. Bez nich już bym nie istniała, to oni dają mi powód do życia..

W moich oczach teraz tylko przepaść, nic nie chce.

Jest coraz gorzej, coraz bardziej boli.

Nie chcę jeść,

Nie chcę spać,

Nie chcę siedzieć,

Wychodzić też nie,

Nie mogę patrzeć na tych wszystkich zadowolonych ludzi.

Coraz częściej zastanawiam się nad sensem istnienia, po czym stwierdzam, ze to bez sensu.

Wolę zapaść się pod ziemię.

Nie chę już tak cierpieć, mam wszystkiego dość.

Dopada mnie głupia depresja... Głupie myśli, od których nie mogę się uwolnić.

Pragnę tylko jednego..

CHCĘ PRZESTAĆ ISTNIEĆ.