Na podwórku za jego plecami słyszał odległe zamieszanie. Szepty, szmery i krzyki. Nie obchodziło go to. Nikt z nich właściwie go nie obchodził. Tylko ona. Przechodząc przez cień rozkaszlał się.
-Danielu.
Głosy. Za plecami, podążające za nim, coraz bliżej. Wołające go po imieniu, gdy coraz bardziej zagłębiał się w przeszłość. Czy ją odnajdzie? Niewątpliwie. Czy uratuje? Zawsze.
kocham to zdjęcie<3
Tylko obserwowani przez użytkownika idiotkaktorakocha
mogą komentować na tym fotoblogu.