Mam dosyć. Jest mi źle. I nie rozumiem czemu to wszystko mnie spotyka.
Dlaczego wszystkie najgorsze, najbardziej krępujące, wstydliwe, utrudniające życie choroby uczepiły się właśnie mnie.
Dlaczego jestem z tym wszystkim sama. Nie mam z kim porozmawiać. Dlaczego wszyscy to lekceważą, kiedy mi to rujnuje życie. Nie mam już siły walczyć, udawać, że jest dobrze, nosić dumnie głowy w górze, kiedy wszystko mi się sypie. Wszystko. :(