dlaczego nie moze byc dobrze? czuje pustke chce cos poczuc.uderz mnie, uduś. niech bedzie to nienawisc bol rozpacz byleby nie czuc tej pustki. jestem wypelniona obojetnoscia, brak uczuc mnie przelewa.
codziennie mniej niz 500kalorii i nie moge schudnac. katowanie sie cwiczeniami, nienawisc do wagi i luster.
ludzie sa glupi. nie widza gdy dzieje sie zle. sa slepi. idioci. wykrzywione do gory wargi i niby wszystko jest ok.
trace kontakt ze swiatem. slowa mnie nie rania.
jestem ochydna. zycie jest ochydne. zastanawiam sie czy chce zyc...
nie wiem gdzie sie ciac, by nikt nie zauwazyl