No cóż, święta w tym roku bedą niecodzienne, mało kasy, trza kombinowac u babci potrawy itp. Zawsze zabiegana jestem. Zwykle sobie wyobrazalam kolacje wigilijną tak,iż kazdy wspolnie cos robi ,pomaga i żartuje, przy wigilijnym stole rowniez,lecz to zostanie jedynie iluzja dobrej rodziny,ktora sie wspiera. Oby juz bylo po bo jedynie wszyscy w domu tylko sie stresuja i denerwuja. Zachowuje spokoj ducha,jestem juz zmeczona tym rokiem,. Oby 2014 r. byl lepsiejszy. Przez srodowisko w ktorym zyje zapragnelam spokoju ,ciszy i nie az tak licznej rodizny, i w tym miec w koncu mieszkanie na wlasnosc co okazuje sie byc dalekim marzeniem, szkola, praca, pozniej jak sie da dom.. wiem ze na wszystko mam czas okreslony. Swieta swieta, niby rodzinne i w ogole ,wszystko takie bardziej komiczne, jedynie na podworku ozdoby i lampki, serdeczne usmiechy znajomych przechodnio daja malego serdecznego duxha swiat w sercu. lecz tyle. nic wiecej. kupilam porezenty i jestem na bezkasiu. i na co mi to bylo?samozadowolenie? no coz,nie moge niczego zalowac w zyciu.musze jakos wytrwac czas kiedy mieszkam u mamy i corka musi byc pod opieka dziadkow. czas wszystko unormuje to wiem. jestem zmeczona, ale wiem ze jest we mnie ziarno nadzieji,nie wie,m skad,ale jest ,ktore daje mi nadzieje na lepsze jutro. mowi ze mam wierzyc i walczyc, sluchac ulubionej muzyki, i mimo ze wszyscy narzekaja, cieszyc sie z drobnych rzeczy. z ugniatania ciasta, z porannej kawy,z ulubiuionej piosenki w radiu. drobnostki a tak duzo usmiechu. prawo jazdy przenosze na styczen,ze wzgledow finansowych, w lutym zaczynam szkole dwuletnia, po tym znalezc prace, laura bedzie miala 3 lata. czyli zostaja dwa lata pracy zanim mała pojdzie do przedszkola. przez rok pracy przedluzyc umowe na stale. znalezc mieszkanie, byc moze wziac kredyt ,bo inaczej sie nie da, na mieszkanie. laura bedzie miala 5 lat, bedzie mieszkanie, wymarozne,wlasne, ze zlota rybka, i planowanym zwierzatkiem ze schroniska. z pelna lodowka, i usmiechem corki o poranku. marzenia maja sie spelnic. o to walcze. o dobrobyt. mam dosc juz tych ciemnosci. chce zyc. jakos. ale zyc. usmiechac sie. oczywiscie zachowam swoje czarne ubrania i jako taka klase. dam rade.
i zrobie co moge z calego serca by i tobie dodawac otuchy i pomagac jak tylko moge, jesli bedzie trzeba to cie ukradne i zapewnie zycie jakie zaslugujesz. nie obiecuje. daje propozycje, na ten czas odlegla.
propozycja na za pare lat. zobaczym yco los uszykowal.
oby z twoim malenstwem wszystko dobze,Alice. informuj mnie o kazdej blachostce jaka cie trapi.
tymczasem dobranoc.
:)