NYC. tam kiedyś będę grzał dupe.
kiedy siedzę sam,
gdy nikogo w okół,
ona w moje myśli wpada,
obraz jej w głowie mej,
jak wczorajszy alkohol uderza bezlitośnie,
wprowadza dziwny stan,
nieświadomości i szczęścia,
szczęścia, które jak pornny kac
zostawi sam ból gdy minie
ale mimo to biorę tego szczęścia
piję tego alkoholu więcej,
aby czuć jak najlepiej,
aby poczuć to szczęście w pełni,
bo nie ma nic lepszego,
od tego szczęścia,
od tego trunku szczęścia,
które pozwala cieszyć się
i nieświadomie patrzeć na tę
świadomą rzeczywistość,
która bez tego alkoholu szczęścia
jeste taka zwykła i świadoma,
świadoma tego że bez alkoholu szczęścia
jesteśmy zwykli i szarzy,
bez koloru szczęścia i miłości
które tej zwykłej świadomości nadają
nieświadomy stan w którym jesteśmy.
:***