tak bardzo zamulona sobota.
piękne nocowanie, piwo, szlugi, marźnięcie na balkonie, śnieg, ambitne kino, wrzuty z bogusławem i takie tam. ogólnie bardzo fajnie, dobrze że bez spięć.
jutro biore sie do roboty, poćwiczę trochę, nauczę się pp, wosu i informatyki. Może nawet biologii, co tam zaszaleję :D
jeszcze jakby kino jutro wypaliło to będzie git. tylko ten brzuch... ;x