Dzsiaj byłam w Qń'iu. Była Zuzia, więc nie byłam sama. Pogoda byłą beznadziejna.... Raz świeciło słońce, a raz padał deszcz.... Tylko chwilkę pojeździłyśmy, no bo wiadomo, jak taka pogoda to aż się nie chce, poza tym mnie boli klano i stopy od nowych butków, a Zuzia musiała szybko wracać.
Huzar dziś zrbił lotną! Może się maluch powoli czegoś uczy. I galopował na lonży! Normalnie, bez problemów! Ale tylko na jedną nogę... Na drugą przepięknie dębował (naprawdę ładnie, choć nieporządanie
) I wyrzucał nóżkę.
Póżniej wzięłyśmy Woltera i Wermuta na lonżę, niby takie adtmatyki a biegały jak narwane, nawet bez bata....
Przyjechały Basia, Polonia i Gucio, ale nie wiem na jaki czas...
A Galiusz i Dizzy na zajeżdżanie pojechały, może na wakacje wrócą...