photoblog.pl
Załóż konto
Wczoraj byłam pierwszy raz po śmierci w domu dziadka. W powietrzu czuć jego zapach. Na kanapie leżą jego ciuchy. Szafy po brzegi wypakowane jego ciuchami.
Dopiero teraz widzę jakim był uparciuchem. Nie w złym sensie.
Szafy pełne nowych ubrań, prezentów od nas wszystkich, a on z uporem maniaka nosił kilka rzeczy na krzyż.
Czułam tam jakąś jego obecność, coś nie pozwalało mi nabrać pełnego oddechu. Łzy same płynęły po polikach.
Gdy wróciłam do domu i popatrzyłam mu w oczy na zdjęciu poczułam niewyobrażalny żal, smutek.
Rozpłakałam się w jednej sekundzie i czułam jak ten cały żal rozpływa się po moim ciele.
Wykrzyczałam mu, że jeśli jeszcze tu jest, to ma iść sobie tam, gdzie będzie szczęśliwy i pilnować nas z Nieba.
Potrzebujemy jego wsparcia, ale największe da nam będąc szczęśliwy przy Panu Bogu.

Nie wiem skąd moje zwątpienie czy na pewno nas opuścił. Czy czasami gdzieś tu nie ma go z nami.

Ale jeśli jest, to musi wiedzieć, że może iść. Iść i być szczęśliwy.
By pomyślał w końcu tylko o sobie. Nie o dobru innych.

Śnił mi się ostatnio. Przytulał mnie jak płakałam, powtarzając mu, że go kocham. Wiem, że to wiedział, bo mówiłam mu to.

Nie wiem skąd we mnie te wszystkie emocje.

Kocham Cie Wiesiu!
Walczak Wiesław, posłuchaj mnie po raz ostatni! Zawsze mnie słuchałeś! Idź i bądź szczęśliwy przy Panu Bogu. Nie ma piękniejszego miejsca. Czekaj tam na nas. A my nigdy o Tobie nie zapomnimy. Kiedyś wszyscy razem spotkamy się. Do zobaczenia!
Dodane 25 MARCA 2022 ze strony mobilnej
238
Info

Użytkownik huru
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.