myślę że raczej czas
na humbużek i mego boga.
to nic że codziennie spędzam
z nim miliardy nanosekund.
poza tym bartosz mym wyśmiewcą,
i okryła go koksem haha.
'serio i jeszcze rzęsa mnie swędziała
same niedogodności.
powroty na boisko,
tym razem już nie bramka firanka.
chatka puchatka ma zgona,
a z maksem wyżarłam wszystkie możliwe śliwki.