"Nie dla Jasia dłonie Twe, lecz wilcze pazury"
Był ja.
Ja poszedł nad rzekę łowić złoto.
Bryłka jedna, lśniąca niesamowicie w księzycowo-słonecznym blaksu przykuła jego uwagę niesamowicie.
Bryłka ta była przyklejona na pieprzony-super-klej do kamienia.
Ja czekał aż klej przestanie działać.
Aż przeminie, jak przemija wszystko.
Wszystko, prócz miłości do złota.
Gdy klej puścił, ja odłożył prze-bryłkę na brzegu i poszedł w góry szukać rubinu.
W tym czasie pewien Mądry Pan podniósł bryłkę i zrobił z niej branzoletkę.
Rubin okazał się być za mało złoty...
A bryłki już nie było.
"Nie pożądaj branzoletki bliźniego swego...
Ani żadnego złota, które jego jest."
"Wszystko, prócz miłości do złota."
"Nie dla Jasia usta Twe, ale dzioby krucze"
tak