Miłość do koni wyssałam z mlekem matki, ktora jest miłosniczka koni od malenkiego.W wieku 9 lat zaczela swoja przygode z jezdziectwem, a od 20 roku zycia jest instruktorem jazdy konnej.
Ja siedzialam na koniu zanim jeszcze nauczylam sie chodzic. Jednak nauke rozpoczelam majac lat 6. Pierwsze kroki stawialam na ,,Ranczu w Dolinie" znajdujacym sie na obrzezu Dobrego Miasta gdzie spedzialm wiekszosc mojego dziecinstwa. Na ranczu bylo swietnie.Nigdy nie zapomne atmosfery jaka tam panowala.Niestetu wszytsko w koncu mija. Aktualnie nie pracuje tam zaden instruktor a konie stoja nie ruszane. W okolicy nie bylo zadnej innej stajni, wiec przez 3-4 laty jezdzilam na wakacje do znajomego koniarza mojej mamy, do KJ,,Kłusak" w Gnieznie. Nauczylam sie tam naprawde wiele, poznalam swietnych ludzi i spedzilam najlepsze wakacje w zyciu. Teraz po przeprowadzce do Lidzbarka,jezdze na konie do Lesniczowki Jagodowo...