Z Marcysią, w autobusie.
Zdjęcia z nią, zawsze i wszędzie <3.
Wreszcie weekend. Ale po co mi to, skoro i tak nic nie robię? ://.
I to całe bierzmowanie, kiedy trzeba iść do kościoła np. na 6:30 rano, bo sobie tak wymyślili. Sama nie wiem jak to robię, że w ogóle wstaję.
Po prostu za dużo tego wszystkiego. Za dużo.
Czemu wszędzie jest tak nudno?
"Każdy z nas jest po części hipokrytą i kłamcą..."
http://www.youtube.com/watch?v=cVWIgVl0BD8