- Co widzisz?
- No, ruiny jakieś, wszystko się wali. Niebezpiecznie tam musi być. Jakaś wizualizacja problemów, tak?
- Może. Ja tam widzę wyjście i światło.
- Po co tam w ogóle wszedłeś?
- Żebym mógł stamtąd wyjść.
Nu, to się kolejny semest zaczął. Moja babcia i dziadek pięćdziesiątą rocznicę ślubu wczoraj mieli. Jutro organizują party. Jadę. Mówcie co chcecie ale imprezy u mojej babci wymiatają.
Na zdjęciu ruiny synagogi niedaleko Buska. Bo Hoper lubi zwiedzać takie miejsca. Motyw ten zapewne będzie się tu przewijał przez jakiś czas. Jak ktoś zna takie fajne ruiny to pisać.
Hoper dziękuje Kasi, która była jego dzielną przewodniczką po tych ruinach i jej mamie za parowańce z truskawkami:)