Cóż ja mogę rzec...
W końcu zabrałam się za Janka, na co w sumie miałam poświęcić wakacje.
Myślę że z jazdy na jazdę są dość duże poprawy jak na nią.
Na zeszłej jeździe samodzielnie stępowałyśmy już po całym placu bez zastępu.
Dziś były już samodzielne kłusy bez zastępu z koniem prowadzącym co jest dość dużym sukcesem.
Borykamy się jeszcze z masą problemów tj. wpadanie łopatką, zażucanie łbem, brykanie itd.
Ale mam nadzieję że z czasem sobie razem poradzimy :)
Dziękuje Wiki za pomoc haha ;*