powyższe magatfurcze zdjęcie przedstawia kwiatek. Fioletowy, jakby ktoś miał wątpliwości.
Otóż naszła mnie dziś ochota żeby cuś tu szczelić bo dostałam czerwone spodnie i w ogóle...ale nie mam jeszcze zdjęć, więc mi przeszło...a potem znów naszła mnie ochota żeby coś napisać i bohatersko nie przejęłam się brakiem fotek. :P
tak więc: dostałam czerwone spodnie:D
ale nie pochwale się za to co dostałam z próbnego testu mat-biol, bo to nie było nic fajnego. ;)
I Olgula dziś nie było i nie miałam się z kim kłuucic!
Wiem, że to dopiero poniedziałek, ale jestem już wystarczająco zmęczona, żeby była sobota...
Wycieczka do Czech byla lekko mówiąc beznadziejna. Było strasznie...gdyby nie moje Lejdis to bym chyba zwariowała...
mrał, no.! :*:*:*
baj!:D