"oblizuję się jak kotka, po szklance mleka,
pyta znowu gdzie ta koka bo czas ucieka"
tak jakoś ten utwór mi z rana wpadł do głowy i nie chcę wylecieć :p
hm
od rana jestem tak wkurzona ze szok,
i wszyscy w moim otoczeniu rownież ale to nie przeze mnie
na szczęście,
dziwny ten piątek..
teraz tylko trzeba ogarnąć jak sprawy się mają z majówką i wgl
całym weekendem..
chciałabym żeby plany wyszły po mojemu ale kit wie..
no a na zdjęciu moje wczorajsze arcydzieło naścienne :3
robiłam to pare godzin ale opłacało się,
sądzę że jeszcze dojdzie kilka detali i będzie idealnie.
tymczasem czekam na Olę
trzeba napić się kawy ;)
baio