Juz sporo czasu temu jeden z tych przeklętych memow utknelo mi w głowie. Było to coś w rodzaju wywiadu z małżeństwem staruszków. Pytano ich jakim cudem wytrzymali, że sobą 50 lat. Na co odpowiedzieli bez zastanowienia... Urodzilismy się w czasach, że gdy coś się psulo to się to naprawialo, a nie wyrzucono i zastepowano czymś nowym. dało mi to dużo do myślenia. I stwierdziłam, że muszę zawalczyć ze swoim fatum i nie poddam się tym razem. Będę walczyć. Od tego tygodnia chodzę do psychologa. Okazało się, że ze mną tez jest źle... Cała sytuacja rodzinna odbiła na mnie dużo piętno. Podejrzewalam to... Ale teraz może być tylko lepiej. Naprawiamy siebie nawzajem by to co było mogło trwać wiecznie...