sprzed jakiegoś czasu, bo ostatnio jakoś nie mam siły na nic nowego... modlę się żeby przetrwać te 2 dni, powinnam chemię zakuwać co by poprawki nie mieć, ale wychodzi jak zwykle.. potem wolne i Święta, minie niezauważalnie ale całkiem się cieszę, że będzie coś w ogóle. nie wiem jak wyjdzie z sylwestrem i właściwie już się boję patrząc na to że w ten weekend wylądowałam o 3 w nocy w Aleksandrowie...mam nadzieję że będzie co wspominać. w tamtym roku było całkiem zabawnie, ale w tym powinno być jeszcze lepiej. w sumie grudzien mija mi o wiele lepiej niż rok temu, a przynajmniej nic się jakoś bardzo nie pierdoli. amen