..Wezwałam dzi¶ do siebie ¶mierć...
I przyszła... I była Aniołem!...
W skrzydłach zamiast piór
miała żyletki
i dziurę po kuli na czole...
Zamiast korali na szyi - sznur,
tabletkami wypchane kieszenie,
i rzek± mokry strój
i do nóg przywi±zane kamienie...
A w pier¶ wbity nóż,
a za uchem miała skręta,
cierniow± koronę wpl±tan± we włosy...
...Już na zawsze j± zapamiętam...
...Zawołałam dzi¶ sobie ¶mierć...
I przyszła...
Lecz me podcięte żyły wy¶miała...
Powiedziała, że ja sobie z Niej kpię !
I swój numer komórki mi dała...
Patrzyła na mnie z ironi±
swymi naćpanymi oczami
i zakazała mi się już bawić
z gazem, żyletkami, prochami...
...A gdy na serio postanowię umrzeć
to mam zamiast tej durnej zabawy
poprostu zadzwonić do Niej,
a na Swych skrzydłach szybko się zjawi...
...Zawołałam dzi¶ sobie ¶mierć...
A Ona popukała się w głowę !
Powiedziała, że zamiast wzywać J± -
powinnam wezwać pogotowie...
...Zawołałam dzi¶ sobie ¶mierć...
A ona odwróciła się napięcie !
Krwawi±c patrzyłam jak odchodzi
gubi±c żyletki na każdym piętrze..
________________________