Dziś się wychyliłam przez barierkę na przystanku, bo pan taśmą schody blokował.
Myślałam,że może jakiś tramwaj zakorkował czy cuś.
A tam ratownicy z karetki reanimują na chodniku pana zakrwawionego.
Później przeczytałam w necie, że spadł z góry z przystanku, przez barierki prosto na tory.
Nie przeżył.
Niepotrzebnie patrzyłam na dół.
Ludzka ciekaw(sk)ość.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tęsknie za tą moją małą biszkoptową kulką.
Darek nie chce nowego gryzonia.