Dziś spotkało mnie istne szczęście w nieszczęściu, albo na odwrót ?
Wybiegłam po powrocie do domu do ogrodu, by złapać w obiektyw ostatnie promienie słońca,
Miałam tę świadomość że z moim szczęściem nic nie znajdę.
A tu, nagle, na korze jabłoni skakun !
Chyba mój drugi widziany w życiu. a tu mi sam wpadł w oczy.
Pech chciał że tak szybko przebierał nogami, że nic z tego prawie nie wyszło.
No i słońce źle padało i zakrywałam światło obiektywem ;<
Ale jutro od rana lecę na poszukiwania wiosny, wiedząc już gdzie się kryją ;)
Pomińmy fakt, że go potem niechcąco zgniotłam.
Dobranoc. Bo niedługo idę się wyspać.