Hello,
w końcu rozpoczęły się normalne jazdy konne.
Boli mnie kolano, gdyż dostałam od Cziliego z kopyta, bo sobie nie trafił w Stefcie tylko w moją nogę podczas wtorkowego terenu. Stefka maluszek nie nadążał za dużymi końmi i wyglądała przeuroczo próbując w jakikolwiek sposób im dorównać
EGZAMIN zawodowy w styczniu - nawet nauczyciele nie wierzą w to, że go zdamy
(pozdrawiam zajebistą NOWĄ podstawę programową)
Po 3 miesięcznym bezwuefiu wracamy do akcji.
Oprócz tego, że wszystko mnie boli i mam wszędzie zakwasy to jest OK.
na zdj. Stefa i ja.