Marzenia dzwoni widnieje na wyświetlaczu komórki. I odbieram i już słucham i już się uśmiecham i już wszystko będzie piękne, takie jak powinno, jak bajka. I mówią do mnie, a jedyne co ja mogę to słuchać i majaczyć że to przeznaczenie że to specjalnie dla mnie że to niewiarygodne że to niebo że nie ma czegoś takiego jak ja i ziemia, że ktoś mi dał niebo w ramach psikusa popołudniowego. I trzeba
strzepać wszelki kurz,
zapakować przedmioty do walizek,
pożegnać najbliższą Rodzinę,
przytulić pluszowe wcześniej najważniejsze stare Misie,
powyrzucać dawne dzienniki, zdjęcia, pukle włosów, mleczne zęby,
zamknąć walizki
i wyjechać. Oh jak męczące bywają wyprowadzki
za wezwaniem Marzeń i załączonym obrazkiem własnego Nieba.