weekend. 3 dni, a tyle sie wydarzyło. czy można mówić o przełomie? myślę, ze lepiej poczekać na zmiany, skutki a dopiero potem mówić o tym czy `było warto`. zadzwiające; jak parę osób siedzących w kółku z krzeseł, dwie panie `specjalistki`, kredki, pisaki, kawa może `otworzyć oczy`, jak łatwo jest zwierzać się obcym osobom? zwerzać, moze za duzo powiedziane, ale w moim przypadku chociaz mowienie otwarcie o pewnych sprawach jest przełomem. zastanawiam się tylko co się takiego stało ze przez te kilka lat utworzyła sie wokol mnie tak duza skorupa ze zaczynałam sie juz w niej dusić. przeciez kiedys taka nie byłam? ze wszystkimi ksiazkowymi przykładami `nie radzenia sobie z własnymi emocjami`, `tłumieniem uczuc`, `odizolowaniem sie od innych` mogłabym przypisać sobie. szokujace jak warssztaty dla pomagaczy mogą zamienić sie w terapię grupową. kilkunastogodzinne, męczące analizowanie kazdego swojego i innych ruchow, zachowań może wyjaśnić wiele rzeczy, rozjaśnić pewne sytuacje. | drugi wniosek. nigdy nie wiesz jak Cie odbieraja inni. a tak naprawde ile jest ludzi, tyle jest opinii o tobie. czesto błednych, czasami niektóre wnioski osob obserwującyh ciebie, mogą uswiadomic ci wiele rzeczy, moze jest to pierwszy krok to zobaczenia swoich wad i stopniowego eliminowania ich.| trzeci. chyba najbardziej mnie zaskoczyła kwestia uczuć do innych osob. stwierdzam ze nie ma ludzi pojebanych, glupich, nie mozna mowic, ze dana osoba mnie drażni, bo juz bo tak i bo koniec. poznajac drugą osobę, poprzez nawet kilku minutową rozmowę, w roli sluchacza możemy zrozumieć ją, jej zachowanie, dlaczego ta osoba jest taka, a nie inna, czemu postepuje tak, a nie inaczej. ważne jest rowniez to, zeby umieć sluchać. aby chcieć zrozumieć drugą osobę. tak dla przykładu, potencjalnie osoba z ktora chodziłam do klasy przez 1,5 roku a mnie czesto irytowała, przy bliższym poznaniu, zyskała u mnie, i to duzo. a irytowała mnie wczesniej bo? jej po prosru nie znałam. stwierdziłam tez, ze osoby zamkniete w sobie trudniej zrozumieć, polubić, bo przeciez nie wiadząc co w danej osobie `siedzi w srodku`, nie wiemy tak do konca jakim jest człowiekiem. nie warto wiec zakładac maski. | mam nadzieje, ogromną, ze teraz bede sukcesywnie zmieniać te rzeczy, które są złe, które zauwazam i ktore mnie męczyły, ale jak dotąd nie miałam odwagi ich zmieniać. | poczucie własnej wartości. to tez jest cos co staram sie w sobie `wypracować`, i w zasdzie dziwie sie dlaczego tak sie stało ze od zawsze było one tak niskie. | piątek. zostawie dla siebie. zachowam głeboko w srodku, w sercu. Ciebie zachowam dla siebie.
weekend wymeczył mnie psychicznie, a przeciez przede mną cały ciezki tydzien nauki. męczący, ale ile wniósł. a ile wniosłaby kolejna impreza albo siedzenie przed komputerem ?
` zapomniałam uczuć i teraz znów się ich uczę.