photoblog.pl
Załóż konto

Obudzić się tak to najpiękniejsze co mnie ostatnio spotkało. (:

 

W skali od 1 do 2137 sobotni wypad wyceniam na miliony monet. Z Pałkowskim wystartowaliśmy już o 19 pod daszkiem, a skończyliśmy o 6 rano na ziemi w krzaczorach. Cztery i sto było za mało, więc powiększyliśmy nieco zestawy, a mimo to i tak weszło więcej niż było to pierwotnie zaplanowane. Biedna Iza nie mogła się napić, za to Mama Estera dojebała do pieca ostro i ostatecznie wisiała na hamaku. Większość wieczoru spędziliśmy na palecie przy ognisku, obgadywaliśmy ludzi <3, Pałeczka nie mógł powiedzieć "filharmonia". Nie byłoby imprezy gdyby McMichalak nie weszła do jeziora. Po wlaniu w siebie hektolitrów złotego trunku Pałeczka stwierdził, że musi pilnie porozmawiać ze mną na pomoście. Wzięliśmy świece, papierosy i poszliśmy. Jako, że pan Miętkiewski był pijany, zachciało mu się popisów pod tytułem "zobacz jak podrzucam swojego iPhone'a". Udawał, że nim rzuca, że będzie robił kaczki. Jak już skończył swoją zabawę to mu się ten iPhone wyślizgnął i wpadł do jeziora 2 metry dalej w krzaki. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Pałeczka załamany, zesrany, zrezygnowany poszedł się najebać. Przez resztę wieczoru nic już nie powiedział. Musieliśmy zostać na noc, bo na 6 rano zaplanowaliśmy łowienie trzech tysięcy i obmyślaliśmy co tu powiedzieć żeby udało się oddać telefon na gwarancję. Ostatecznie do tej 6 nie spaliśmy w ogóle. Biłam się drugi raz w życiu i drugi raz dostałam wpierdol, tym razem od łabędzia. Podpłynął Tata Łabędz ze swoją łabędzią rodziną, a ja chciałam wziąć małe łabądki na ręce, więc Tata Łabędz zajebał mi ze skrzydła w plecy tak mocno, że osunęłam się tylko na taflii wody i zrezygnowana poszłam spać. (Nie)mądry Pałeczka zaczął poszukiwania beze mnie i wkurwiony, że nie mógł mnie dobudzić, przeciął mi sznur od hamaka i runęłam na ziemię, ale uświadomiłam to sobie dopiero o 8 rano kiedy obudziłam się w krzakach i musiałam przenieść się na drugi hamak. Na śniadanie Arek podał kanapki i piwo, co zaowocowało brakiem kaca, ale również spowodowało nieumiejętność logicznego łącznienia faktów i wypowiadania się. Jednak to nie przeszkodziło mi w kolejnej kąpieli w jeziorze, tym razem w celu znalezienia telefonu. Szczerze to wątpiłam, że uda nam się go znalezć, ale po 30 minutach w lodowatej wodzie Pałeczce mignęło jabłko i udało się go wyłowić. Na to, że będzie działał nie liczyliśmy w ogóle, bo przeleżał w wodzie 11 godzin. A TEN SKURWIBĄK DZIAŁA LEPIEJ NIŻ WCZEŚNIEJ. XDDDDD Widocznie woda ślesińska ma magiczne właściwości, a karpie zrobiły update. Tego wyczynu Pałki chyba prędko nikt nie powtórzy i nie przebije go swoją głupotą. 

 

"Nie pierdol, bo dziś nie pierwszy" ~Iza
"Hil... fihl.. hil-ham-monia... hilfarmonia" - Pałeczkovsky

 

 

RIHANNA POCHANKE XDDD

 -------------------------------

Odliczam dni do przyjazdu Basi. W czwartek pognamy się w taki balet, że mnie własna matka nie pozna. Znaczy na pewno będzie spokojniej, bo chyba się zestarzałam, że tak zle przeżywam kaca. Dopiero dziś rano doszłam do siebie. Ale było warto!

 

SS nie odpuszcza. Dziś usłyszałam, że powinnam zacząć prowadzić takie życie jak moja była, bo skoro mam wszystko na swoim miejscu to mogę mieć z tego korzyści materialne. Ludzi pojebało. Jak można przyznać kurwie rację i zachęcać innych do tego samego? xDD

 

 

Yours Pasaran.

Dodane 5 CZERWCA 2017
117