Są takie zajebiste dni, kiedy nie chce się nawet nic nie robić. Kiedy wszystko wokół denerwuje, i odstrasza. Te dni można jeszcze wytrzymać kiedy nie zmieniają się w tygodnie. Wtedy człowieka dopada hujnia egzystencjalna, i zapaść intelektualna. W dni takie jak ten za uśmiech chciałoby się odwdzięczyć pięścią, a za "moralne kazanie", kopniakiem w dupe.
A wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze??
Że to naprawde nie jest matrix...
I to się dzieje tu, i teraz...
U mnie.
If I had to...
I would put myself right beside you...
So let me ask.
Would you like that?
Would you like that?
No jasne że byś nie chciała. Bo i kto by chciał?