nie poszłam na poprawę koła, o której nie wiedziałam. tym samym nie zdałam semestru. jasne, mogłabym złożyć podanie bla bla, ale tylko jeśli ktoś da mi ok. 2 tys. na powtarzanie przedmiotów. jacyć chętni? nikt? ktokolwiek. ups..
oczywiście, zaraz z uczelni poszłam do sklepu po jedzenie. automatycznie. nawet nie próbowałam się powstrzymać. kupiłam, wróciłam do domu, siadłam przy stole, wyjęłam pierwszy, zajebisty produkt. a historii konczyć nie muszę.
jestem taka głupia, głupia, głupia, głupia.