Ciekawi mnie to, czy ktoś z was to zna.
W ciągu całego dnia śmiejecie się, wychodzicie ze swoimi przyjaciółmi, śmiejecie się z żartów, które oni robią. Zapominacie o wszystkim.
Idziecie do domu, nagle zapadacie w zamyślenie. Idziecie do swojego pokoju, spuszczacie żaluzje i zasłony w oknie, lub cokolwiek. Jest ciemno i szukacie drogi do waszego łóżka. Kładziecie się wpatrując się w pustkę, w carne nic. I znowu się zaczyna. Włącza się lampkę, która trochę rozświetli wasz pokój. Kładziecie się spowrotem na łóżko i zamukacie oczu. Myślicie o tym, co się stało, wszystko złe, otwiera się oczy i łzy spływają po policzkach. Bije się z furią w ściane i głową o poduszkę, płacze, krzyczy.Idzie się do lustra, patrzy się na siebie, płacze się jeszcze więcej, kiedy spojrzy się samemu sobie w oczy. Pojawia się nienawiść, rozbija się lustro, bo nie może się znieść swojego widoku. Wtedy przecieracie swoje oczy od łez i czekacie chwile. Idziecie do kuczni, po jedzenie.Tam siedzą wasi rodzice: "Wszystko dobrze u Ciebie?" Ty odpowiadasz "tak" z uśmiechem, bierzesz coś do jedznie i wracasz spowrotem do pokoju. Pogrążasz się dalej w swoich myślach i myślisz sobie jak bardzo jesteś beznadziejny, brzydki i głupi. Łzy zbierają się znów w oczach. Idziesz do łazienki, zamykasz ją. Bierzesz żyletkę, tniesz się. Czujesz jak krew spływa po Twojej ręce. Z jednej strony powoduje to u Ciebie strach, ale z drugiej uspakaja. Spłukujesz całą krew.
Idziesz do pokoju. Jesteś niczym, bez uczuć. Byłoby lepiej gdyby Ciebie nie było. Jesteś brzydki. Jesteś głupi. Każdy ma cię w dupie.
Chcesz umrzeć.