Jestem całkiem zaskoczony że jak narazie same pozytywne komenty są po moim tekstem "proud to be
american", spodziewałem się "jesteś niedojebany" itp. No i nie dość że pozytywne komenty to jeszcze są
konstruktywne. Zajebiście. Ale starczy tego słodzenia, dzisiaj dobiorę się do dupska kolejnej zarazie.
Skejciki. Tak, tak, jedna z najbardziej rażąc zaraz tego świata. Ale zaczniemy od początku, zaraz będę
hardo jechał po ambicji skejcików, nie jadę po ludziach którzy śmigają na deskach i robią do dobrze, mi chodzi o
to zgniłe chujstwo wśród którego panuje moda na bycie jak najbardziej pedalskim w gronie znajomych. Pewnie nie
raz ich zobaczyliście, łażą w dużych zgrajach innych pedałków, deske mają tylko po to by całokształt chujowizny
wyglądał jeszcze lepiej, ich siła by żyć bieże się z lansu pod każdym względem, i większość z tego jaskrawo
pedalskiego towarzystwa jest chorych na "zespół kwejka" i kochają Amerykę.
I miałbym ich w dupie głęboko gdyby nie to że tego się ostatnie tyle namnożyło, i nie wiedzieć czemu
taki pedałek stał się ideałem dla (prawie) każdej dziewczyny, co z resztą zobaczyć można na kwejku. Każda marzy
o takim lansiku który jest kurewsko kościsty i będzie ją prosił o pomoc przy odkręcaniu śrubek do swojej deski,
do tego musi mieć oczywiście trochę metalu w mordzie bo "pirsing" jest na modzie, musi nosić coś co mnie
przeraża, czyli te pedałowato skurwiałe koszulki w dekoltem, i jeszcze te pierdolone rurki, i może to było by
normalnie gdyby nie to że oni mimo iż to rurki noszą je z krokiem w kolanach, kurwa jak wielkiem deklem trzeba
być? No ale to nie koniec tychc charakterystycznych cech, jeszcze muszą być markowe buciki, z adidasa, nike,
etniesa albo dc bo to się nosi, co prawda przez te wielkie buty i jakaże kościstą i patyczakowatą budowę ciała
wyglądają jakby sobie do stóp przywiązali worki z ziemniakami, no ale głupoty nie uleczysz. Fryzura to zazwyczaj
ni chuj dłuższe ale też nie krótkie włosy z gejowatą grzwyką opadającą na oczy, a żeby włosy były ładnie
przytłuszczone to nie ważne czy jest kurwa -80 czy +40 stopni, kretyńska czapeczka która ciągle z głowy spada to
obowiązek. Więc teraz już wiemy jak to ścierwo się prezentuje, ale teraz coś więcej o tym jak się zachowuje.
Oczywiście jak jest w grupie i lezie taka zgraja pacanów floriańską to mordy drą jak pojebani o tym jaki to nie
był melanż w jakimś klubie jakiego to kaca nie mieli i ile "dup" przelizali, co prawda jak wrócą do domu po
takiej imprezie to powiedzą mamie że kolega palił i ktoś go oblał piwem ale to już inna sprawa. A więc te pacany
pełzają to rynku krakowskim, drą ryje walą lans jak zobaczą jakąś dziewczynę której może się spodobać takie
ścierwo, ale najbardziej wkurwiają mnie te ich "odpały, czy fazy" chuj jeden wie jak to nazywają, zawsze jest
jeden pajac z kamerą w swoim nowiutkim iPhone'ie a reszta pajaców robi sobie jaj nie wiem a czego, na przykład w
autobusie. I jak tutaj kurwa nie może strzelić, jak człowiek sobie wraca z pracy albo ze szkoły a nad głową drą
ryja jakieś pedałowate patyczaki. Powinni strzelać do takich. No ale ok, jedziemy sobie dalej i prawie cała
zgraja tego tępacta wypada na jakimś przystanku, ale jeden zostaje, oczywiście żegnają się z nim drąc mordy
przez pół tramwaju/autobusu, ale jak to chujstwo wreszcie zniknie to z tego drącego mordę pawiana co taki był
jeszcze 2minuty "krejzi broo" robi się cichutki dzieciaczek, który potulnie siada na wolnym siedeniu i zakłada
swoje oczojebne słuchawki z cool candy czy jak to się tam nazywa.
Każda "domówka" ma być lepsza od drugiej, ja "starzy wybyją" sprasza się takie ścierwo, na początku na
"biforek", potem na "melanż", a na końcu na "afterek", podkradają alkohol z barku starych, a pod sklepami
czekają po 40minut żeby ktoś był na tyle miły i im kupił alkohol bo "w kasjerka mnie zna i potem powie mojej
stare że piłem". Na domówkach włączają ze swoich iPhone'ów "oldskólowe" kwałki bawią się i piją super fajne
drinki z proporcją wódki 1:40. Po dwu takich całe toważystwo stwierdza "a śenaebałem" i zaczyna cytować co
fajniejsze teksty tego kalibru, a podczas tej zabawy cykają sobie z 1000 zdjęć, prawie nagrany film z imprezy
ale klatkami lecieli. Zawsze znajdzie się jeden twardziel który powie że ta niebotyczna ilość wódki go nie rusza
i on może pić jeszcze z litra (co prawda właśnie ma żygi przy przełyku ale liczy się lans i mocna głowa). Tak
więc "melanże są oste" tylko potem jak sie na fejsika foty wrzuca to trzeba uważyać żeby rodzice nie zauważyli.
A morał z tego któtki i wszystkim dobrze znany: gadzić takimi ludźmi jak jebanymi kmiotami.
Masz pomysł na lepszy morał? Napisz.
Na focie jest jakiś pedałek. Może jeszcze kiedyś będzie część druga ale nie chcę teraz tym syfem głowy sobie zajmować.