sobota jakoś takoś przeleciała... w biegu... zrobił się wieczór...
dupa w pidżamce a tu dzwonek do drzwi i kochaś ... suprajs niezły ;p
głupek ;p
jutro niedziela także spędzona z nim... i albo testy... albo może mnie na przejażdżke weźmie i troszku pouczy ... a jak nie to i tak będziemy świrować jak zwykle ;p
mam dość już tego ślęczenia przed kompem i rycia do upadłego ale jak trzeba to trzeba ;/
weekend strasznie długi i przyjemny ... fajnie jest... :d
ostatni tydzień luzu w szkole i adios małpoludy !!
leżę sobie teraz pięknie w łużeczku, okno otwarte.... boysy lecą ;p szkoda że nie poszłam...
dylałabym teraz na biesiadzie.....
Truskawki