Yeah dzisiaj jest lepiej.
Wiem, że potrzebowałam się "wygadać", to mi wczoraj pomogło zaraz po skończeniu pisania. Poza tym jest tyle innych wspaniałych rzeczy na tym świecie niż myślenie o złych rzeczach.
Przede wszystkim jest On.
Coraz bardziej go kocham z każdym dniem, o ile jest to jeszcze możliwe.
I to nie jest miłość głupiej fanki pt. "Och ożeni się kiedyś ze mną na pewno taaak", nie.
Kocham go tak po prostu, jak człowieka, bo jest jednym z najlepszych jakich poznałam. Wiem, że nie znam go osobiście, ale wierzę w to, że jest właśnie taki jakiego go widzę. Nikt nie byłby w stanie aż tak oszukiwać. I kocham go za to jaki jest szczery, otwarty, miły dla każdego, niczego nie ukrywa i mówi to co myśli, za to jak ważni są dla niego fani. Za dużo jest tego by o tym pisać ile zmienia w moim życiu, ile mi daje szczęścia i radości, śmiechu.
Jasne, że TH też dawało i nadal daje wiele radości, wiem, że jeszcze spędzę z nimi wiele pięknych chwil, ale oni zostali owiani teraz pewną aurą nieszczerości, już nie wiem w co wierzyć a w co nie, fani prześcigają się w wymyślaniu jacy to oni nie są, jacy to niektórzy są naiwni biorąc ich nadal za chłopców, którymi byli 5 lat temu. Ja wolę myśleć o tych dobrych czasach, gdy cały czas widzieliśmy ich uśmiechniętych, gdy częściej się wygłupiali i byli po prostu tacy bardziej ludzcy... Ale to, że nie mogę wiedzieć wszystkiego co się z nimi dzieje tak naprawdę, co się będzie działo w niedalekiej przyszłości, trochę mnie od nich oddala.
Mam nadzieję, że nikt z Was czytających to, nie odbierze źle tego co piszę, myślę, że sami dostrzegacie niektóre z tych rzeczy. Niektórzy mówią, że już nie powinnam uważać się za fankę TH, jeżeli "nie wspieram ich bez względu na to co się dzieje". Uważam, że jeśli zauważam jakąś zmianę, która mi się nie podoba, to jeszcze nie jest odwracanie się od nich. A poza tym i tak najważniejsze jest to co ja czuję i nikt mi nie wmówi czy jestem fanką czy nie ;) Muzyka i tak pozostaje najważniejsza i nadal na mnie działa.
Skończyłam właśnie czytać opowiadanie. Boże, niedość że wczoraj czytałam je dokładnie do 4.30, bo nie mogłam przestać, to jeszcze ryczałam jak głupia xD No zawsze byłam wrażliwa na to jak ktoś cierpi, więc w sumie co mi się dziwić. Płacz też działa czasem relaksacyjnie i pomaga w wyzbyciu się złych emocji więc może był potrzebny.
Teraz czuję się tak dobrze. Nie mogę się doczekać paru dni pod koniec grudnia, cieszę się, że wreszcie coś fajnego się wydarzy poza uczelnią i nudą i że spotkam ważną dla mnie osobę. Raz zakończenie roku będzie czegoś warte :)
A nowy rok... Mam nadzieję, że spełni się moje marzenie, że spotkam wreszcie, mimo nieudanej próby dokładnie miesiąc temu, człowieka, który tyle dla mnie znaczy teraz :) I gratis człowieka, który mnie bardzo pociąga w tym momencie haha xD
2010 był fajny i ma jeszcze szansę czymś zaskoczyć, 2011 oby miał jak najwięcej tych szans :)
I właśnie nastał najwyższy czas dla mnie, aby udać się do łóżeczka :)
Inni zdjęcia: 1500 akcentova:) dorcia2700Węgliniec Dworzec kolejowy suchy1906Lol. hadesfblKrólową nocy bądź bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24