weekend średni, przyznam, bo wizja sprawdzianu z matmy nade mną wisi :/
wczorajsza spontaniczna decyzja, by u siebie spać, padło na moje i oczywiście w nocy, gdy mi odbija ze zmęczenia widzieli mnie znajomi z klasy, których za dnia nie widuję nigdy :D
a dziś rowery po 19... z Lubowidza przez pieprzone Mosty i pod górkę do Lęborka... bez komentarza :D jedźmy do Słupska (y)