Mówi się, że człowiek który jest najbardziej pogodny radosny i uśmiechnięty ten tak naprawde jest najbardziej smutny i samotny. Coś w tym jest..
Nigdy nie mówiłam, że jestem święta nigdy też więc za taką się nie uważałam... W końcu nikt nie jest.
Nigdy nie powiedziałam również, że zadowolona jestem z każdego swego czynu i każdej decyzji. Jednak.. przykro mi ale cudotwórcą nie jestemi czasu nie cofne, siebie nie zmienie a i żadnego z was (ludzi) też nie. Więc prosze nie oczekujcie ode mnie cudów skoro ja też ich was nie oczekuję.
Mogłabym przepraszać prosić obiecywać ale po co. Słowa stają się co raz bardziej puste tak jak każda bliższa relacja.
Może nie powinnam się przejmować, ale taka już chyba moja natura że wiele rzeczy właściwie wszystko biorę do siebie. Niemniej jednak trudno.. żyje się dalej. Ja mimo chęci i mimo świadomości już nic z tym nie zrobie. A jedyną rzeczą jaką moge uczynić to sama wobec siebie odpokutować bo wobec was i tak już jest za późno. A ja mimo tego, że jestem głupia to nie jestem naiwna... i nawrócenia się na dobrą drogę już nie oczekuję. Już się tego oduczyłam. Zresztą nie tylko tego, oduczyłam się wielu rzeczy bez których wciąż jest źle jest pusto.. Ale prawda jest taka, że bez wszystkiego da się żyć... do czasu.
Dobranoc.