bardzo pozytywny tydzień! przedwczoraj winko o północy z moimi współlokatorkami, wczoraj zakupy z Izzu, a dzisiaj tyle słońca, tyle energii! biegałyśmy z Ewu i niedługo jak Izu wróci to znowu pobiegamy. po ciemku też się fajnie biega. a jutro długo oczekiwana domówka u Adama! jupi jupi! będzie ekstra! poza tym moje życie stało się jaśniejsze. po dzisiejszym poranku już wiem, że nie zostanę ani fryzjerką ani nie będę pracowała w pralni. spaliłam sobie rano nową koszulę żelazkiem i na pamiątkę została jedna wielka dziura, eh. poza tym zwaliłam Izu fryzurkę, źle zaplotłam jej papiloty i beka niezła była ^^ Pozdro Has! ale i tak fajnie jest!
więcej słooooońca, więcej więcej!
a zdjęcie dzisiejsze :)