oo taak, ten klimat xd
śmierdząca szatnia,
wszędzie worki z butami, to jo jest to ;D
uwaga, mam tego więcej.
tłumaczyłam już, jak to było? Seb chciał kapelusz, ten czarny, który ma na sobie na zdj. Nie chciałam mu dać. Prosił. Rozkazałam klęknąć. Klęknął. Wziął za rękę. I wtedy coś mnie tknęło. Ponieważ byłam już w adidasach (to białe w tle) i kurtce, szybko się przebrałam w długie buty i... dawaj wynająć kaśkę żeby zdjęcia cykała ;D
______________________________________________________
nuda dzisiaj. Nie było go. Zapytałam czemu, łał. (Ale to do mnie w sumie podobne, nie ma się więc co dziwić) Na zakupach był, o jakie to słodkie, i ciął drzewo. A potem, to jeden wielki facepalm, przyznałam się że go szukałam (bo zapytał) a pytanie `po co` mnie po prostu rozwaliło.
Hah, potem się nie dałam i trochę coś ten, ale na jakieś krótkie `może` nie odpowiedziałam, bo to chyba wiadomo że koniec.
Zaaaaal!
O, z księdzem dziś na dlugiej rozmawiałam. Zapytał, które miejsce, i tak dalej, to ja mu zaczęłam streszczać cały ten dzień i to, jak wyszłam się wygłupiać na środek sali i to, że zrobiłam z siebie pośmiewisko przed chłopakiem który mi się podoba. Ksiądz wielkie oczy, tego, i pyta, który. To ja od razu buraka strzeliłam i się biłam w głowie z myslą co ja najlepszego narobiłam, i się przyznaję, że taki z IIIa, niech se zgaduje sam. Więc zapytał, czy z tych spokojniejszych czy tych głupich, na to ja, że raczej z tych spokojniejszych, `z resztą ja go w sumie nie znam, nie wiem jaki jest na prawdę`. A ksiądz, najzwyczajniej w świecie, tak po prostu, po pieciusekundowym zastanowieniu, powiedział go z imienia (nieco je przeciągnął) a nazwisko to już stanowczo. No to ja wielkie oczy, halo! Od razu się domyślił? Psia krew, to na prawdę widać aż tak...? Hah powiedział, że jak się obserwuje otoczenie to się wszystko wie.
Nie no, serio, ten ksiądz to czasem potrafi być człowiekiem. Jest fajny, kiedy jest fajny. Haha, powiedział, że za bardzo się krytykuje, coś tam że za wysoki poziom tej samokrytyki, czy tam właśnie za niski, nie wiem, nie załapałam.
Ale ludzie, to nie jest tak, że ja gadam, oh, jaka to ja brzydka okropna blabla. Nie chodzi mi w cale o to. Chodzi mi o to, że jestem szara, zwykła, nijaka. Nikt mnie nie zna na większą skalę (z czego się z resztą cieszę), bo nie udzielam się towarzysko - nie siędzę w barze na górce, nie jeżdżę na wesołówkę ani nie przesiaduję na przystankach. Ot, tyle. Jestem po prostu za mała. Łot, i tyle. Ooowszem, uroda też gra rolę, bo mój typ jest typem typowym. Czyli wyglądam jak świnia/małpa, ale to da się znieść. Oj dupa tam, moje zachowanie też pozostawia wiele do życzenia. Tracę głowę. Najpierw gadam, gadam, gadam, potem za to wszystko przepraszam, przy czym jeszcze bardziej się pogrążam, a potem to już w ogóle jak zacznę wyjaśniać że własnie się pogrążyłam to już w ogóle się zaplączę i chcę to wszystko cofnąć, wiec gadam od nowa. No i właśnie o tym mówię. jak tak dalej pójdzie, to moja prawdziwa osobowość zamieszka w warszawie i będzie wracać do domu tylko na weekendy!
Inni zdjęcia: ... maxima24Carl locomotiv... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24