'Dorastal jak zwykly chlopak chociaz w domu nie mial lekko. Nie przelewal sie dobrobyt,
a butelka za butelka. Z kluczem na szyji malolat smiga po mleko. Gdybal czy wroca
rodzice przeciez nie maja do czego. Zwiniety jak embrion glodny czekal w pustym domu.
Chcial to powiedziec komus, ale zwierzal sie scianom z betonu. Nie mial kto mu pomoc ciagle
pytal czemu On. Prosil Boga jesli tam jest by dal mu zwykly dom. Nagle sa po trzech dniach
klucze w zamku, zrywa sie jak pies witajac pana o poranku. W progu dlon na karku, Ojciec
nie wita Go czule Matka idac ledwo nie dostrzega Go w ogole. Pomysl co On czuje ten maly
szczuply chlopak. Nie smak czekolady , milion lez w Jego oczach...
Brak milosci, brak szczescia, brak sensu dla Niego zaszlo slonce swiat zatrzymal sie w miejscu
Mijaja dni, ciagle zatopiony w mroku jak statek na dnie zapominany rok po roku.
Noce i dnie, ciagle sam, ciagle z boku nawet Jego cien nie dotrzymywal mu kroku .
Czekal na cud chodz umarla w Nim nadzieja czul jedynie glod, On zamieszkal w Jego trzewiach
Nie ma piekna , brud we wszystkich Jego odcieniach. Czul jedynie chlod mial wrazenie, ze
skamienial. Znieczulony , opuszczony , zapomniany jak Artefakt gdzies gleboko zakopany.
To prawda, to fakt jestem sam , gorzej byc nie moze powiedzial do Siebie w norze gdy
zapragnal zmiany.. Ostatkiem sil zdobyl sie na ten czyn
Niech sie rozplynie przeszlosc jak z papierosa dym..
Idz ! Nie wspominaj , ze swiatem sie pojednaj .
Zamknal za soba drzwi na kartce napisal: MAMO , TATO ZEGNAJ... '
No siedze i slucham na okraglo tego. ;]
**********
Jestem steskniona . :D
Ale jest ok , kolejny dzionek leci , w sumie dobiega konca. :P
Dawno nie pisalam z D . :P ale dzis nadrabiamy. ^^ ale juz koniec bo Go zdenerwowalam, nie wiem nawet czym ;]
A ch*uj tam . ;]
' Ma spojrzenie warte grzechu i najslodsze usta swiata '